Mieli plan na rewanż
Śląsk Wrocław musi odrobić straty, jeśli myśli o czwartej rundzie eliminacji Ligi Konferencji UEFA. W pierwszym spotkaniu górą było St. Gallen, wygrywając 2:0. - Mecz meczowi jest nierówny. Mamy w głowie plan na to spotkanie, drużyna będzie dobrze przygotowana pod względem taktycznym, fizycznym i mentalnym. FC St. Gallen to bardzo dobry zespół. (...) W pierwszym spotkaniu pokazaliśmy, że możemy z nimi rywalizować i walczyć o dobry rezultat. Wszystko wyjaśni się na boisku. Drużyna jest gotowa na bój - zapowiedział trener Jacek Magiera na konferencji prasowej.
Huśtawka emocji
Z piekła do nieba - tak można podsumować pierwszą połowę meczu Śląsk Wrocław - St. Gallen. W 10. minucie minucie Sebastian Musiolik trafił do siatki, jednak radość gospodarzy nie trwała długo. Sędzia po analizie VAR nie uznał gola, dopatrując się spalonego. W 21. minucie rywale przeprowadzili koronkową akcję, która zakończyła się bramką Bastiena Tomy. Wydawało się, że wrocławianie są na deskach... Ale końcówka pierwszej połowy była w ich wykonaniu zabójcza. W 41. wyrównał Petr Schwarz, natomiast sto dwadzieścia sekund później pięknym uderzeniem popisał się Piotr Samiec-Talar! Koniec emocji? Nic z tych rzeczy! W trzeciej minucie doliczonego czasu gry na 3:1 podwyższył Aleks Petkow. - Zobaczyliśmy coś niesamowitego! - ocenił komentator Polsatu Sport Paweł Ślęzak.
W drugiej połowie dalej atakowali. Ich sytuacja skomplikowała się w 77. minucie. Najpierw sędzia analizował, czy był rzut karny po faulu na Aleksie Petkowie... Finał był taki, że Bułgar zobaczył drugą żółtą, w konsekwencji czerwoną kartkę, i wyleciał z boiska, bo arbiter uznał, że symulował. W dziewiątej minucie doliczonego czasu gry Matias Nahuel zagrał ręką we własnym polu karnym, co oznaczało „jedenastkę” dla Szwajcarów. Co więcej, doszło do przepychanek i ten sam piłkarz zobaczył po chwili drugą żółtą, w konsekwencji czerwoną kartkę, osłabiając swój zespół... Rafał Leszczyński obronił rzut karny Christiana Witziga, ale zbyt szybko wyszedł z bramki i doszło do powtórki! Tym razem do „jedenastki” podszedł Willem Geubbels i zrobiło się „tylko” 3:2 dla Śląska Wrocław. Gospodarze walczyli do końca. W jednej z akcji Arnau Ortiz szukał rzutu karnego, za co sędzia - ku zaskoczeniu wszystkich - pokazał mu bezpośrednią czerwoną kartkę. Ostatecznie, Śląsk Wrocław wygrał 3:2, jednak to St. Gallen cieszyło się z awansu.
Fot. Adriana Ficek/Śląsk Wrocław
Sport najlepiej smakuje w dobrym towarzystwie!
Oferujemy zezwolenia na publiczne odtwarzanie sportu i kanałów informacyjnych w punktach HoReCa.
Odtwarzaj mecze na żywo, śledź najnowsze informacje i stwórz niezapomnianą atmosferę - wariant umowy tylko na 3 miesiące!
Oferta pod adresem www.publiczneodtwarzanie.pl.